wtorek, 20 maja 2014

zacieśniamy więzi


Dosłownie i w przenośni. W ramach nauki szycia dałam swojej córce kawałek lnu, bawełnianego sznurka i koronki, pomogłam narysować prostą linię, a później drżałam żeby nie przejechała sobie igłą po palcach. Kiedy włączała maszynę trzymając stopę na rozruszniku, maszyna jak szalona ruszała z kopyta, a we mnie się gotowało. Jakimś cudem obyło się bez ofiar. Przygotowując siebie i młodą do szycia skorzystałam z pomocnej instrukcji Zashevki.

Moja rola w szyciu woreczka polegała na nieprzeszkadzaniu (taaaak... to było najtrudniejsze) i pilnowaniu wolnego tempa pracy. Zrobiłam też dziurki przy pomocy sprzętu kaletniczego z lidla, bo to wymagało użycia siły. Za to wszystkie sznurki, supełki, równe przypinanie i zszywanie to robota małej. Procesu szycia jednak nie uwieczniłam bo patrzenie w aparat i na to co pod stopką jednocześnie przyprawiało mnie o palpitacje serca.









środa, 9 kwietnia 2014

coś z czegoś


Zapewne część z was wie o konkursie organizowanym przez maszynybrother.plDominikę z bloga o-rety!. Można wygrać dobrego owera firmy brother. W konkursie chodzi o to, żeby w starą rzecz tchnąć nowe życie. Masz spodnie, których nie nosisz, i robisz z nich bluzkę/sukienkę/kapelusz/rękawicę kuchenną. Cokolwiek.



W ramach pokazania, jakie to proste, zaprezentuję co mi się niedawno udało zrobić. Kupiłam w ciuchu bluzkę w paski z niewielką dziurą tuż pod dekoltem, z myślą o tym, żeby uszyć z niej coś córce. Tego dnia udało mi się także wygrzebać kawałek materiału z wzorem. Jak to ze sobą połączyć żeby miało ręce i nogi?

Ostatnio szyję sporo bluzek z raglanowymi rękawami, więc pomysł na taką bluzkę wydał mi się całkiem oczywisty. Dekolt wykończyłam pliską, bo zostało mi trochę materiału z wzorkiem. Dół natomiast wykończyłam paskami, które pozostały mi po rozcięciu bluzki. Rękawy są trochę za długie, ale miały takie być. Macie swoje pomysły na przerabianie ubrań? Zapraszam do dzielenia się nimi, opublikujemy je na blogu.


wtorek, 11 marca 2014

Dzień zaraźliwości

No to zaczynamy!
Z okazji inauguracji naszego szyciowego bloga podlaskiego udowodnię, że szyć może każdy. I że nie jest to trudne. To znaczy są rzeczy trudne, ale nikt nie musi być Leonardem da Vinci szycia żeby mieć z tego przeogromną frajdę i żeby móc się wystroić we własne uszytki. Dzisiejszy post to fotostory (tak, pamiętam te wszystkie Bravo Girl czytane na lekcjach) o tym, że szycie jest dziecinnie proste.


Poznajcie Lidię, najmłodszą krawcową podlasia. Ma 10 lat i obsługę maszyny opanowała w ja wiem... 10 minut? Pedał gazu, stopka w dół i pojechali!


Sama prawie zrobiła wykrój i go wycięła.


Parę razy na ścinkach przejechała ściegiem overlokowym (Tak! Pełna profeska od najmłodszych lat!) i dalej na głęboką wodę.


To skupienie na twarzy połączone z uśmiechem to jest właśnie to co się czuje siedząc przy maszynie :D


A Oto efekt końcowy! TADAM!!! Model z Burdy 8/2013 146
http://www.burda.pl/wykroj/2013-burda-8-146

Z matką swą się biły która będzie nosić :D


Tak więc tego... Szyjemy!